Jak czytam marudzenie niektórych po pokazach w Dęblinie to aż mi się nóż w kieszeni otwiera…a to że Miga nie było – nie było bo wszystkie Migi są uziemione do odwołania, a że drony nie latały – a kogo obchodzą jakieś popierdółki, których nawet nie widać na niebie, a że za bilety trzeba było płacić – trudno żeby było za darmo, a 20 zł za normalny bilet względem 50 zł za „pokazy” w Poznaniu to niemal promocja. Może w tydzień po „pokazach” autobusów w Poznaniu, spędzonych notabene w wyśmienitym towarzystwie, jestem zbyt wyrozumiały w ocenie Dęblina, ale rzadko na pokazach można zobaczyć defiladę całego sprzętu latającego praktycznie na wyciągnięcie ręki i do tego pilotów wojskowych w świetnych humorach machających do tłumu. Drugi wielki pozytyw Dęblina to zebrane 6 tysięcy zł dla dzieciaków dzięki obsłudze AWACSa. Trzeci pozytyw to usytuowanie publiczności względem słońca, przez praktycznie cały dzień można robić zdjęcia ze słońcem a burzowe chmury w tle były tylko wisienką na torcie.

Comments are closed.